Koty wychodzące na zewnątrz są łatwą zdobyczą dla kojotów

Liza Harris, miłośniczka kotów, pozwalała swoim siedmiu pupilom wychodzić na zewnątrz – dopóki nie zobaczyła kojota spacerującego po jej podwórku. Od tego czasu Dr. Harris, biolog dzikiej przyrody, która mieszka w Tucson, Ariz.., trzyma swoje koty w domu 24/7.

Dawno postrzegane jako miniaturowi podwórkowi myśliwi żerujący na wszystkim, od królików, ptaków i myszy po jaszczurki, koty domowe w niektórych obszarach stały się łowcami, wskazują nowe badania.

W nowym badaniu kojotów żyjących wśród ludzi w sercu Tucson, koty były najczęstszym posiłkiem kojotów, stanowiąc 42 procent ich diety, donoszą naukowcy uniwersyteccy w Journal of Wildlife Management. Wśród wielu konfrontacji między kojotami i kotami, koty zostały zabite w ponad połowie przypadków.

Organizacje ptasiarskie, takie jak American Bird Conservancy (ABC), które szacują, że wolno żyjące koty zabijają ponad 100 milionów ptaków rocznie, szybko zachęciły właścicieli kotów do trzymania ich w domu.

To jest coś, co wielu właścicieli kotów niechętnie robi. Od dawna wiadomo, że kojoty atakują zwierzęta domowe, ale istnieje również poczucie, że koty mogą wbiec na drzewo, jeśli wyczują niebezpieczeństwo, mówi Harris.

Zdobądź Monitor Stories, na których Ci zależy, dostarczone do Twojej skrzynki odbiorczej.

Zapisując się, zgadzasz się na naszą Politykę Prywatności.

To znacznie zaniża niebezpieczeństwo, mówi. „Kojot może przeskoczyć sześć stóp ogrodzenia i wziąć małego psa lub kota i być z powrotem w mgnieniu oka – zrobić to tuż przed tobą.”

Poprzednie badania wskazały, że liczba zwierząt domowych utraconych na rzecz dzikich drapieżników jest stosunkowo niewielka. Ale nowe badania, w połączeniu z ekspansją kojotów na tereny podmiejskie i miejskie w całym kraju, mają naukowców sugerujących, że zagrożenie dla zwierząt domowych, zwłaszcza kotów, jest znacznie większe niż zdawano sobie sprawę.

„Liczba kotów zabitych przez kojoty na Zachodzie i w całym kraju jest o wiele wyższa niż wielu ludzi myśli”, mówi Paul Krausman, współautor badań i profesor ochrony dzikiej przyrody na Uniwersytecie Montana. „Ludzie przygotowują dla nich ucztę – zostawiając jedzenie dla psów i kotów, a nawet dla swoich małych psów i kotów.”

Badanie to rodzi również pytania o mądrość programów „odławiania, kastrowania i uwalniania” (TNR) stosowanych przez wiele miast w celu radzenia sobie z szybko rosnącą populacją zdziczałych kotów, mówi George Fenwick, prezes ABC.

W komunikacie prasowym ABC nazwała programy TNR „pełnymi dobrych intencji, ale błędnymi”, dodając, że wypuszczanie wykastrowanych zdziczałych kotów z powrotem na wolność było „zapewnieniem bufetu dla kojotów.”

To sprawiło, że menadżerowie programów zwalczania zdziczałych kotów trochę się pogięli.

„Ludzie zajmujący się ptakami zawsze wyolbrzymiają niebezpieczeństwo, jakie stwarzają koty”, mówi Carol Ameer, skarbnik Koalicji na rzecz Zdziczałych Kotów z siedzibą w San Diego. „To, co odkryliśmy, to fakt, że TNR działa i eliminuje źródło pożywienia dla kojotów.”

„Nikt nie pstryknie palcami i nie sprawi, że te zdziczałe koty znikną; musi istnieć program, który sobie z tym poradzi” – dodaje Dorinda Pulliam, dyrektor Town Lake Animal Shelter w Austin w Teksasie.

Pani Pulliam nadzoruje aktywny program TNR, w ramach którego w ciągu ostatnich dwóch lat wysterylizowano 10 000 kotów. Czy takie programy rzeczywiście zmniejszyć populacje jest gorąco sporne. Ona odmówiła oszacowania, ile zdziczałych kotów wędruje po Austin, ale powiedziała, że liczby wchodzące do schroniska maleją.

Czy to dlatego, że kojoty je jedzą? Pulliam mówi, że ona w to wątpi. Ale niektórzy mieszkańcy sugerują, że Austin, który ma program kontroli kojotów, przestać zabijać kojoty i pozwolić tym drapieżnikom zająć się zdziczałymi kotami Austin.

Austin miłośnik ptaków Susan Schaffel komentuje: „Ludzie wokół nas zostawiają swoje jedzenie dla kotów na tylnym ganku, więc Puss in Boots może wędrować przez cały dzień zabijając ptaki, a następnie zadzwonić do miasta, gdy kojot zjada jedzenie dla kotów – a następnie ich kota.”

Harris uważa, że rozwiązaniem jest trzymanie kotów w domu. „Zawsze zdumiewa mnie, jak ludzie nie wyobrażają sobie zmiany życia swoich kotów, ponieważ mówią, że może to wpłynąć na ich szczęście”, mówi. „Ale myślę, że lepiej, aby twój najlepszy przyjaciel pozostał w domu i żył długo, niż został zjedzony żywcem.”

Uwaga redaktora: Więcej artykułów na temat środowiska można znaleźć na głównej stronie Monitora poświęconej środowisku, która oferuje informacje na wiele tematów. Sprawdź również nasze archiwum blogów Bright Green i nasz kanał RSS.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *