Najlepsze gry GTA, w rankingu od najgorszej do najlepszej

Seria GTA została obdarzona jednymi z najwspanialszych tytułów ostatnich dwóch dekad, ale zawsze pozostaje pytanie, jaka jest najlepsza gra GTA. Od kalifornijskich rozległych terenów GTA 5 do neonów Vice City, przejechaliśmy się po pasie pamięci – przewracając przechodniów w trakcie – aby stworzyć tę listę: najlepsze gry GTA, uszeregowane od najgorszej do najlepszej.

Zainteresowani jesteśmy główną serią GTA, więc nie oceniamy gier na handheldy ani rozszerzeń. Wykluczamy również GTA 1 i 2: obie są niesamowite same w sobie, ale obie są grami typu top-down z epoki PS1, które różnią się od późniejszych pozycji. GTA 3 to gra, która ustanowiła formułę otwartego świata 3D, którą znamy i kochamy, więc od niej zaczynamy. Zasadniczo mówimy o pięciu głównych grach, na które składają się GTA 3, GTA 4, GTA 5, San Andreas i Vice City.

Warto też powiedzieć, że „najgorsza” gra na tej liście to wciąż arcydzieło. Tyle tylko, że pozostałe są jeszcze lepsze. Mając te kwalifikacje za sobą, przejdźmy dalej: oto najlepsze gry GTA, uszeregowane od najgorszej do najlepszej. Daj nam znać swój własny ranking w komentarzach.

GTA 3

(Image credit: Rockstar Games)

GTA 3 zrobiło więcej niż tylko pokazało Rockstarowi drogę naprzód: zmieniło sposób, w jaki branża myślała o grach z otwartym światem. Jasne, wcześniej istniały sandboxy, ale żaden nie był tak szczegółowy i dobrze zrealizowany jak Liberty City, miejsce, w którym można było spędzić wiele godzin na jeżdżeniu po okolicy i wykonywaniu zadań pobocznych, zapominając o całej głównej historii. Ukradłeś taksówkę i mogłeś zabierać pasażerów za opłatą, albo mogłeś złapać karetkę i dostarczyć pacjentów do szpitala w określonym czasie. Albo – i właśnie w ten sposób spędzaliśmy czas częściej niż nie – po prostu włóczyć się po okolicy, rzucając granaty w radiowozy lub wzniecając pożary i porywając wozy strażackie, gdy tylko się pojawią.

Strzelanie było nieporadne, samochody wybuchały, jeśli tylko na nie spojrzałeś, a misje były czasami mylące. Były to jednak tylko problemy związane z uzależniającą strukturą otwartego świata, która przetrwała do dziś.

GTA: San Andreas

(Image credit: Rockstar Games)

Ponadczasowe arcydzieło. San Andreas pod każdym względem opierało się na doskonałości Vice City: było ponad trzykrotnie większe, a każde z jego miast – stworzone przez Rockstar wersje LA, San Francisco i Vegas – było wyjątkowe. Protagonista i gangster Carl „CJ” Johnson potrafił utrzymać fabułę na właściwym torze pomimo absurdalności wszystkiego, co można było zrobić, od napadu na kasyno po kradzież jetpacka z ściśle tajnego bunkra rządowego i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Ambitna fabuła nie bała się zmieniać tempa, a w pewnym momencie wyrwała cię z ulic Los Santos i wyrzuciła na pagórkowaty teren pomiędzy trzema miastami. Od kradzieży sportowych samochodów do kradzieży kombajnów.

Część, którą wspominamy najmilej, to gra fabularna. Czasami San Andreas czuło się niemal jak symulator życia: mogłeś budować mięśnie na siłowni, pod warunkiem, że jadłeś wystarczająco dużo, aby utrzymać masę, ale jeśli zbyt często się opychałeś, przybierałeś na wadze. Możesz odwiedzić fryzjera, pochwalić się nową fryzurą na wieczornej randce, zagrać w bilard z załogą lub trafić na boisko do koszykówki, a przypominający RPG system statystyk dla każdego pojazdu i rodzaju broni w grze zapewnia dodatkową personalizację.

Była to, i pozostaje, najlepsza gra GTA wszech czasów.

GTA 4

(Image credit: Rockstar Games)

GTA 4 zostało wyśmiane za swoją fabularną auto-serio, ale podróż Niko od zera do gorącego strzału jest tym, co kochaliśmy w niej najbardziej. Tak, ton zmienia się szalenie od przejmującego do absurdalnego, a rzekomo emocjonalne cutscenki przeplatane są chaosem w otwartym świecie. I tak, twój kuzyn Roman nieustannie namawia cię, byś dołączył do niego w kręgielni. Skupiając się jednak bardziej na postaciach, Rockstar sprawił, że historia Niko autentycznie nas obchodzi. Od momentu, gdy przybył na łodzi z Europy Wschodniej, jego pogoń za nieuchwytnym amerykańskim snem przykuła naszą uwagę i nie mogliśmy mu nie kibicować.

Możesz też nadal robić te wszystkie głupie rzeczy w otwartym świecie, z ogromną listą misji pobocznych do wykonania, samochodów do prowadzenia i broni do opanowania. Walka i fizyka w GTA 4 stanowiły ogromny krok naprzód w stosunku do Vice City, a pod pewnymi względami były lepsze od tego, co dostaliśmy w GTA 5, co sprawiło, że powodowanie chaosu było tak samo zabawne jak zawsze. Nie wspominając o dwóch potężnych rozszerzeniach, The Ballad of Gay Tony oraz The Lost and Damned, które zapewniły nam jedne z najlepszych wspomnień związanych z GTA.

GTA: Vice City

(Image credit: Rockstar Games)

Jedno słowo podsumowuje Vice City: styl. Gra lepiej oddaje czas i epokę niż jakakolwiek inna gra z serii GTA, a odtworzone w niej Miami z lat 80. tętni życiem i kolorami – tam, gdzie GTA 3 zbudowało fundamenty serii na przyszłość, Vice City posmarowało je warstwą osobowości. Gorący Tommy Vercetti, któremu głosu użyczył Ray Liotta, był postacią wiarygodną – inteligentną i lojalną – co sprawiło, że zaangażowałeś się w jego próby podbicia przestępczego podziemia miasta

Miasto miało swój własny puls. Rywalizujące ze sobą gangi walczyły na ulicach, samochody wpadały na siebie na skrzyżowaniach, a ty mogłeś zanurzyć się w budynkach takich jak centra handlowe, co sprawiało, że czułeś się jak w prawdziwym miejscu. Jeśli miałeś kasę, mogłeś nawet kupić fabryki, kluby czy hotele. Bardziej ambitne misje i większy wybór broni i pojazdów stawiają tę grę o krok wyżej od GTA 3, a ścieżka dźwiękowa wciąż jest jedną z najlepszych w grach wideo. Moglibyśmy spędzić godziny na bezczynnym jeżdżeniu naszym muscle car’em z Phoenix, słuchając Emotion 98.3 i Fever 105.

GTA 5

(Image credit: Rockstar)

GTA 5 to pobłażliwe ujęcie ekscesów współczesnego życia, osadzone w ogromnym mieście wypełnionym niezbyt miłymi ludźmi robiącymi niezbyt miłe rzeczy. Obrabuj bank, zlikwiduj policję z miniguna, ukradnij helikopter, wysadź siedzibę portalu społecznościowego, zestrzel samolot z karabinu snajperskiego: to wspaniałe, przekombinowane GTA, które Rockstar zawsze chciało stworzyć, podkręcając każdy element z poprzednich gier. Możesz to wszystko robić w trzeciej lub pierwszej osobie, a zbliżenie się do nieznajomego z prawym sierpowym sprawia, że odgłos uderzenia kości o kość brzmi jeszcze bardziej słodko.

Ciężko jest pokochać bohaterów, ale przynajmniej jest ich trzech, każdy z własną unikalną umiejętnością specjalną. Jeśli masz już dość ścigania się supersamochodami po ulicach jako Franklin, przełącz się na Trevora i przemierzaj wzgórza na północ od Los Santos, rozwalając czaszki, lub zagraj w golfa z Michaelem. Ten bogaty, absurdalny świat nigdy się nie znudzi, a jeśli potrzebujesz zmiany tempa, czeka na ciebie ciągle rozwijające się GTA Online, gdzie możesz wcielić się w każdą postać, jaką tylko można sobie wyobrazić.

Chcesz dowiedzieć się więcej o przyszłości Grand Theft Auto? Sprawdź nasze zestawienie wszystkiego, co do tej pory wiemy o GTA 6.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *