Wookiees mieli pierwotnie pojawić się w ostatnim filmie oryginalnej trylogii Gwiezdnych Wojen, ale ostatecznie zostali zastąpieni przez Ewoki. Niektórzy je kochają, niektórzy nienawidzą, i nie licząc zawsze kontrowersyjnego Jar Jar Binksa, Ewoki są chyba najbardziej podzielonymi postaciami w uniwersum Gwiezdnych Wojen. Ich wprowadzenie w Powrocie Jedi jest nadal często dyskutowanym tematem wśród fanów Gwiezdnych Wojen, z których wielu uważa te stworzenia za nic więcej niż urządzenie marketingowe (co nie jest dalekie od prawdy).
Po ich pojawieniu się w Powrocie Jedi, Ewoki poszedł na pojawienie się w dwóch filmach made-for-TV – The Ewok Adventure i Ewoks: Bitwa o Endor – co nie do końca pomogło ich już zniszczonej reputacji. Ale rdzenni mieszkańcy Endoru nie byli częścią oryginalnego pomysłu George’a Lucasa na Powrót Jedi, ponieważ planował, że Wookiees będą częścią bitwy, ale pewne przeszkody stanęły na drodze.
Lucas pierwotnie wyobrażał sobie Wookiees jako prymitywny gatunek, a we wczesnym szkicu do Nowej nadziei, film kończył się bitwą między Imperium a „społeczeństwem Wookiees”, ale okazało się to zbyt skomplikowane dla pierwszego filmu; zamiast włączać grupę Wookiees, optował za tylko jednym: Chewbaccę. W miarę jak seria ewoluowała, Chewbacca również, a pomysł, by Wookiee byli prymitywni, przestał pasować. Kiedy więc Lucas miał okazję przeprowadzić bitwę, którą zaplanował w pierwszym filmie, zamienił Wookiees na mniejszą wersję: Ewoki. Ewoki były dość kontrowersyjne nie tylko dlatego, że były bardzo atrakcyjne rynkowo, ale dlatego, że wielu fanów uznało za absurdalne, że prymitywna rasa małych stworzeń uzbrojonych w patyki i kamienie może pokonać wojska Imperium.
Lucas bronił Ewoków mówiąc, że byli tam, aby odwrócić uwagę wojsk Imperium, i nie do końca wygrali – był to raczej przykład pracy zespołowej. Powrót Jedi był jedynym (kanonicznym) pojawieniem się Ewoków, ale to było więcej niż wystarczająco, aby zostawić duże i trwałe wrażenie w fanach Gwiezdnych Wojen. Kochaj je lub nie, Ewoki były zabawnym dodatkiem do sagi Gwiezdnych Wojen, z ich dziwnym uwielbieniem dla C3PO i ich prymitywną bronią, która zdołała osłabić Imperialnych Szturmowców (i AT-ST walkerów). Credit where credit is due.
Zabawnie jest wyobrazić sobie, jak mogłaby wyglądać wielka bitwa w Powrocie Jedi z Wookiees zamiast Ewoków, ale nie z prymitywnym typem Wookiees, jaki pierwotnie przewidział Lucas – technologicznie uzdolnionymi Wookiees w stylu Chewbaccy.Wizualnie byłoby to bardziej dynamiczne niż Ewoki biegające dookoła z bronią, ale nie wniosłoby tyle (niezamierzonego?) komizmu do filmu, co te mniejsze stworzenia.
Adrienne Tyler jest pisarką dla Screen Rant. Jest absolwentką komunikacji audiowizualnej, która chciała być filmowcem, ale życie miało inne plany (i okazało się świetne). Przed Screen Rant pisała dla Pop Wrapped, 4 Your Excitement (4YE) i D20Crit, gdzie była również regularnym gościem podcastu Netfreaks. Była również współpracownikiem FanSided’s BamSmackPow i 1428 Elm. Adrienne bardzo lubi filmy i lubi wszystko po trochu: od filmów o superbohaterach, przez rozdzierające serce dramaty, po niskobudżetowe horrory. Za każdym razem, kiedy udaje jej się poświęcić serialowi bez znudzenia, anioł dostaje skrzydeł.
Kiedy nie pisze, można ją znaleźć próbującą nauczyć się nowego języka, oglądającą hokej (go Avs!… Ale także Caps i Leafs) lub zastanawiającą się, jak wyglądałoby życie, gdyby nie anulowano Pushing Daisies, Firefly i Limitless. Jedzenie śniadaniowe to życie, a kawa to coś, co sprawia, że świat się kręci. uillermo del Toro raz się z nią przywitał. To było wspaniałe.
„Vänligheten är ett språk som de döva kan höra och de blinda kan se”.
Więcej od Adrienne Tyler