Toni Braxton ujawniła w poniedziałek, że ostatnio spędziła czas w szpitalu po tym, jak doznała zaostrzenia tocznia. „Toni odpoczywa w domu i ma się dobrze”, powiedział przedstawiciel piosenkarki w oświadczeniu.
Braxton spędziła cztery dni w szpitalu w Los Angeles po strachu na zdrowie, który People donosi, że był wynikiem komplikacji z tocznia.
Podczas pobytu w szpitalu, piosenkarka była podobno w poważnym stanie; TMZ donosi, że jej chłopak, Bryan „Birdman” Williams, pospieszył jej na pomoc. Jednak Braxton’s rep zaprzeczył powadze tych doniesień.
„Była w szpitalu w LA przez kilka dni leczona na jej Lupus,” powiedział Braxton’s rep. „Została zwolniona i w tym tygodniu rozpoczyna próby do swojej nadchodzącej trasy koncertowej. Jej stan nie był poważny, choć toczeń jest poważną chorobą i musi być monitorowany przez cały czas.”
Braxton po raz pierwszy ujawniła w wywiadzie z 2010 roku, że cierpi na toczeń rumieniowaty układowy, chorobę autoimmunologiczną. 48-letnia piosenkarka była również hospitalizowana w 2012 roku po walce z chorobą. W wydanym w 2014 roku pamiętniku Braxton Unbreak My Heart: A Memoir, pisała długo o swojej diagnozie tocznia, dodając, że jej wujek zmarł na tę chorobę.
„Niektóre dni nie mogę zrównoważyć tego wszystkiego. Po prostu muszę leżeć w łóżku”, powiedziała Braxton o jej walce z toczniem w wywiadzie z 2015 roku. „Dość dużo, kiedy masz toczeń, czujesz się tak, jakbyś miał grypę każdego dnia. Ale w niektóre dni udaje ci się przez to przejść. Ale dla mnie, jeśli nie czuję się dobrze, mam tendencję do mówienia moim dzieciom, 'Och mama będzie po prostu odpoczywać w łóżku dzisiaj.’ I kind of take it easy.”