Tragiczna śmierć Stuarta Scotta z ESPN

Mimo, że mogą wydawać się drugorzędni w stosunku do akcji na boisku, spikerzy i nadawcy odgrywają ważną rolę w doświadczeniach fanów. Podczas gdy ludzie tacy jak Booger McFarland mogą znaleźć się w centrum uwagi z niewłaściwych powodów, nie każda gadająca głowa ESPN staje się celem krytyki. Każdy, na przykład, uwielbiał oglądać Stuarta Scotta za biurkiem SportsCenter.

Scott, jednakże, nie pracuje już w ESPN ani nie pojawia się w telewizji. Uwielbiany anchor zmarł tragicznie w 2015 roku po walce z rakiem.

Droga Stuarta Scotta do ESPN

W świecie sportu, bardzo niewielu sportowców po prostu przybywa do zawodowców jako w pełni ukształtowane gwiazdy; większość szlifuje swój fach w college’u, mniejszych ligach lub innych przystankach po drodze. Podobnie Stuart Scott nie rozpoczął swojej kariery w ESPN.

Po ukończeniu szkoły średniej Scott wybrał się na Uniwersytet Karoliny. Jako miłośnik sportu, grał w klubowej drużynie futbolowej i pracował w szkolnym radiu, zanim ukończył studia na kierunku komunikacja. Uzbrojony w dyplom college’u, dostał pracę w WPDE-TV we Florence, w Południowej Karolinie; zgodnie z artykułem ESPN po jego śmierci, to właśnie tam Scott wymyślił swoją ikonę, „tak fajny jak druga strona poduszki.”

Scott przeniósł się dalej na południe, podejmując pracę w WESH, Orlando, Florida, lokalnej filii NBC. Tam zaczął nawiązywać kontakty w ESPN – poznał producenta Gusa Ramseya i skrzyżował ścieżki z Chrisem Bermanem – i w końcu dostał telefon, by dołączyć do sieci.

Scott rozpoczął pracę w ESPN2, pojawiając się w segmentach „SportsSmash” w większym programie SportsNight. Stamtąd jego gwiazda wciąż rosła.

Becoming an iconic 'SportsCenter’ anchor

RELATED: ESPN’s Linda Cohn’s Makes Millions Annually and Has a Substantial Net Worth

While Stuart Scott przejął rolę gospodarza SportsNight po tym, jak Keith Olberman przeniósł się do SportsCenter, wyglądało na to, że to było tak daleko, jak on pójdzie. Pewnego poranka w 1997 roku, wszystko się zmieniło.

„Scott zorientował się, że kierownictwo ESPN trzymało go na Deuce z jednego powodu: Myśleli, że jest tylko gościem od chwytliwych powiedzonek,” wyjaśnił Brian Curtis w The Ringer. „W sierpniu 1997 roku Scott miał szansę udowodnić, że się mylą, kiedy został połączony z Richiem Eisenem w SportsCenter w wydaniu o 2 nad ranem.”

Pomimo, że prowadzenie porannego SportsCenter mogło być ciężką pracą, to jednak wiązało się to z dużym plusem: ten odcinek miał działać przez cały ranek. Oznaczało to, że pokolenie fanów sportu dorastało słuchając Scotta; jego „Boo-Yahs” i „Hallah” stały się ścieżką dźwiękową wstawania i przygotowywania się do szkoły.

„W połowie lub pod koniec lat 90-tych, jestem w liceum”, powiedział Curtisowi Michael Smith, który później pracował w ESPN i prowadził SportsCenter. „Kiedy widzisz kogoś, kto wygląda i brzmi tak samo jak ty, lub tak samo jak ludzie, których znasz i na których się wzorujesz, przesłanie nie brzmi po prostu: Możesz to zrobić. Przesłanie jest takie: Możesz to zrobić na swój autentyczny sposób i być sobą.”

Tragiczna śmierć Stuarta Scotta

Po zdobyciu sławy w SportsCenter, Stuart Scott robił w ESPN wszystko, co tylko możliwe. Podczas gdy relacjonował finały NBA, był gospodarzem teleturniejów i stał się częścią sportowego krajobrazu, jego kariera zakończyła się tragicznie.

W 2007 roku Scott musiał mieć usunięty wyrostek robaczkowy; po zabiegu lekarze odkryli, że ma raka. Pomimo licznych operacji i chemioterapii, kultowy prezenter nie poddał się. Nadal ćwiczył na siłowni i, co bardziej widoczne, występował w telewizji.

W lipcu 2014 roku, Scott otrzymał nagrodę Jimmy V Perseverance Award podczas ESPYs, na cześć swojej walki z rakiem. W momencie przypominającym ikoniczne przemówienie trenera NC State, anchor SportsCenter powiedział światu: „Kiedy umierasz, nie oznacza to, że przegrałeś z rakiem. Pokonasz raka dzięki temu, jak żyjesz, dlaczego żyjesz i w jaki sposób żyjesz.”

4 stycznia 2015 roku Scott zmarł w wieku 49 lat. Jego spuścizna jest jednak żywa wśród fanów sportu na całym świecie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *