W ostatnim badaniu dotyczącym „najlepszych” kursów, Pimsleur wyszedł na prowadzenie, zarówno wśród najlepszych jak i najgorszych.
Mimo prawie dekady nauki języków, muszę przyznać, że nigdy nie próbowałem podejścia Pimsleur. Byłem pod wrażeniem, że nauka w formie audio nie będzie dla mnie odpowiednia, ponieważ uważam się za osobę uczącą się wzrokowo. Ale nie było to nic więcej niż leniwa wymówka oparta na preferencjach – istnieje niewiele dowodów na to, że jest to prawda dla większości ludzi.
Innym powodem, dla którego nie skorzystałbym z tego kursu, jest to, że jest bardzo drogi (sam Poziom 1 dla danego języka kosztuje 150 USD na przykład), ale poprzedni lokator mojego mieszkania w Budapeszcie zostawił sporo węgierskich materiałów do nauki, w tym węgierski Pimsleura, więc nadszedł czas, aby go wypróbować! (Można go również dostać w niektórych bibliotekach i oczywiście wiele osób mówi mi, że używało pirackich wersji).
Ten post jest szczerym i uczciwym spojrzeniem na kurs, który ukończyłem i nie jest to wpis na blogu o tym, że Pimsleur to oszustwo itp. Nie jestem w żaden sposób powiązany z Pimsleur (ponieważ mam własne sposoby podejścia do nauki języków), więc nie jest to sprzedaż, ponieważ będę bardzo krytyczny. Zakładam, że będzie on miał zawartość podobną do kursu węgierskiego w innych językach, takich jak hiszpański Pimsleur itp.
- Overview
- Niektóre zalety tego systemu
- Gdzie ten system zawodzi: Nieistotny kontekst
- Mała ilość słów poznanych w dużej ilości czasu
- Droga zbyt fałszywa
- Osobiste preferencje dla czytania/widzenia słów
- Wnioski
- *Lee este articulo en espanol aqui!(Przeczytaj ten artykuł po hiszpańsku tutaj!)
- Benny LewisZałożyciel, Fluent in 3 Months Mówi: Hiszpański, Francuski, Niemiecki, Włoski, Portugalski, Esperanto, Mandaryński Chiński, Amerykański Język Migowy, Holenderski, Irlandzki Zabawny kochający Irlandczyk, pełnoetatowy podróżnik po świecie i międzynarodowy autor bestsellerów. Benny wierzy, że najlepszym podejściem do nauki języka jest mówienie od pierwszego dnia. View all posts by Benny Lewis
Overview
System nauki języków obcych Pimsleur jest kursem opartym na audio, który przedstawia frazy w języku docelowym, a następnie w twoim języku ojczystym, abyś mógł je przetłumaczyć na ten język.
Został opracowany na podstawie badań przeprowadzonych przez lingwistę Paula Pimsleura kilkadziesiąt lat temu. Kurs sprzedawany przez Simon & Schuster przychodzi w 30 półgodzinnych sesji, lub w mniejszych jednostkach 10 półgodzinnych sesji. Przeszedłem przez kurs 30 lekcji w ciągu miesiąca i czuję, że mam całkiem dobre zrozumienie zalet i wad systemu.
Węgierski ma tylko 15 godzinny kurs, ale inne języki idą do 45 godzin. Oczywiście mogę tylko bazować na tym, co dostałem z tego kursu dla celów tego postu w oparciu o 15 hour course.
Audio prezentuje słowa i zwroty do Ciebie, z ich tłumaczeniem, albo powiedział w izolacji lub w sugerowanym kontekście (audio mówi ci „Wyobraź sobie, że jesteś w restauracji w centrum Budapesztu” na przykład). Następnie następuje przerwa na powtórzenie wyrażenia lub przywołanie z pamięci wcześniej nauczonego. Dźwięk następnie daje ci odpowiedź, więc możesz potwierdzić, że miałeś rację lub nauczyć się jej lepiej na następny raz.
System jest prawie całkowicie oparty na dźwięku. Może być trochę materiałów do czytania dla poszczególnych jednostek, ale nawet te mają być czytane podczas słuchania audio, które daje instrukcje, jak postępować. Ogromna większość tego, co jest mówione do ciebie nigdy nie będzie zapisana w jakiejkolwiek formie, więc to naprawdę zmusza cię do przyzwyczajenia się do języka mówionego i niemożności przeczytania go w każdej chwili.
Ten system ma następujące zalety i wady, w mojej opinii:
Niektóre zalety tego systemu
Jak powiedziałem powyżej, nie jestem przyzwyczajony do używania systemu takiego jak ten, więc faktycznie znalazłem tutaj kilka zalet, których się nie spodziewałem i które będę próbował zintegrować z moją własną metodą nauki języka w jakiś sposób. Były też inne zalety tego kursu, które obejmowały:
Presja zapamiętywania, nawet z audio. Nie używając wcześniej kursów audio, miałam uproszczone wyobrażenie, że są one po prostu bezmyślnym słuchaniem i powtarzaniem (co niestety w większości przypadków miało miejsce), ale ten kurs dał mi również krótkie ramy czasowe na stworzenie zdania/słowa, które faktycznie wywołało presję na przypomnienie, której się nie spodziewałam. Autentycznie czujesz się rozczarowany, jeśli nie wymyślisz frazy poprawnie, a to zachęca cię do skupienia się i spróbowania mocniej później.
Oczywiście, ten „interaktywny” aspekt sprawia, że skupione słuchanie jest o wiele bardziej użyteczne niż bezwartościowe pasywne słuchanie. Naprawdę nauczyłem się zwrotów, które mi podano (choć tylko jak papuga – patrz niżej), a te, których się nie nauczyłem, to raczej moja wina niż kursu.
Powtórzenie wcześniej poznanego materiału. To, czego nauczysz się w jednej jednostce, rzeczywiście wraca w kolejnych, wzmacniając to w Twojej pamięci. To jest skuteczne, ale ja wolę dobrze zorganizowany system powtarzania z odstępem czasu.
Uczenie się długich słów od tyłu do przodu. Może to zabrzmi dziwnie, ale faktycznie uważam, że jest to sprytny sposób na naukę długich słów teraz, kiedy już go wypróbowałem. Niektóre języki mają słowa, które są dość skomplikowane, a wymawianie ostatniej sylaby, następnie drugiej ostatniej, po której następuje ostatnia i kontynuowanie dodawania kolejnej, zawsze przed, było faktycznie skutecznym sposobem, aby móc powiedzieć to słowo. Będę to robił częściej w przyszłości.
Słyszenie rodzimej wymowy i intonacji. Język taki jak węgierski ma inny rytm w języku, więc wykorzystałem okazję, aby nauczyć się poprawiać moją wymowę i rytm zdania, słysząc odpowiedź na to, jak powinienem był coś powiedzieć. Na kursie opartym wyłącznie na czytaniu nigdy nie będziesz miał tej przewagi. Chociaż mam tendencję do łączenia kursów czytania ze słuchaniem podcastów lub po prostu rozmawianiem z ludźmi.
Jedną z największych zalet tego systemu jest to, jak skupia się on na próbie uczynienia języka naturalnym. Konteksty wydają się trochę fałszywe, ale przynajmniej dostarcza ich i tworzy za każdym razem mini-historię. To jest o wiele lepsze niż inne kursy, które po prostu przedstawiają informacje jako słownictwo i gramatykę.
Na początku każdej lekcji podawana jest pełna rozmowa między dwoma mówcami, a pod koniec lekcji rzeczywiście rozumiesz wszystkie elementy tej rozmowy. Jest to spore osiągnięcie i sprawia, że system jest tym bardziej imponujący. Wyjaśnienia są użyteczne i nietechniczne, więc dostajesz podstawowe pojęcia gramatyczne, jak również samo słownictwo.
Gdzie ten system zawodzi: Nieistotny kontekst
Pomimo swoich zalet, nie sądzę, żebym korzystał z Pimsleura w przyszłych misjach językowych (nawet jeśli znów natknę się na niego za darmo). Po piętnastu godzinach skupionej nauki mam wrażenie, że zrobiłbym znacznie większe postępy w nauce węgierskiego, gdybym poświęcił ten czas na inne zadania. To sprytny pomysł, ale mało rewolucyjny w porównaniu z konkurencją.
Na przykład, kontekst użycia był dla mnie zupełnie nieistotny. Jeśli jesteś żonatym biznesmenem z dziećmi, planujesz robić zakupy i jeść w restauracjach, to Pimsleur (przynajmniej wersja węgierska) jest dla Ciebie idealny. Jeśli jesteś kimś innym, nauczysz się rzeczy, które po prostu nie powinny być traktowane priorytetowo na wczesnym etapie. Mówiąc o mojej rodzinie, osobiście potrzebowałbym powiedzieć brat i siostra o wiele więcej niż żona/mąż/syn/córka. Nigdy nie nauczyłem się słów, których chciałem używać na wczesnych etapach.
Ta priorytetyzacja wydaje się być sprytną strategią marketingową dla kilku dekad temu, kiedy większość ludzi podróżujących na krótkie okresy byłaby rzeczywiście biznesmenami. W dzisiejszych czasach każdy może podróżować, więc dlaczego skupiać się tylko na jednym demograficznym? Mam wrażenie, że powinno się to nazywać Pimsleur dla żonatych biznesmenów. Gdyby był dostosowany do innych typów ludzi, byłoby to o wiele bardziej interesujące, z różnymi wersjami dla różnych celów podróży, ale to byłoby pytanie o wiele z każdego kursu.
Kontekst, w którym miałbym tendencję do używania języka był całkowicie wyłączony. Na przykład, ponieważ mam tendencję do socjalizowania się z moją grupą wiekową we wszystkich moich językach, mam niewielką potrzebę formalnego „ty” (usted w hiszpańskim, vous w francuskim, Sie w niemieckim, ön w węgierskim) poza przyjemnościami w sklepach i z osobami starszymi.
Cały kurs (nawet przyjemne rozmowy) używał tego formalnego „ty” (poza krótką wzmianką w jednej jednostce) i to stworzyłoby niepotrzebny dystans między mną a tymi, których spotykam w wydarzeniach społecznych, gdybym miał go używać. Wyobrażam sobie, że w popularnych kursach językowych z trzykrotnie większą ilością materiałów audio uwzględnia się użycie nieformalne, ale nie otrzymałem tego, czego osobiście potrzebowałem z moich piętnastu godzin, więc nie jestem pewien co do kolejnych trzydziestu godzin.
Mała ilość słów poznanych w dużej ilości czasu
Pomimo, że nauczyłem się doceniać kursy oparte na materiałach audio dzięki temu doświadczeniu, fakt, że nie mogę „przelecieć przez nie”, aby ominąć nieistotne słownictwo (dla mojego obecnego poziomu) oznacza, że jestem jeszcze bardziej skłonny do marnowania czasu. Z książką lub kursem oprogramowania przynajmniej możesz pominąć bieżącą lekcję po spojrzeniu, aby zobaczyć, że słowa objęte tą lekcją powinny być nisko na liście twoich priorytetów.
Jeśli pominiesz lekcję audio, możesz rzeczywiście przegapić słowa, których natychmiast musisz się nauczyć, a brak pisemnych lub wstępnych podsumowań oznacza, że nie wiesz, co zostanie omówione. Przykładowa rozmowa na początku lekcji to dobry zakres, aby uzyskać niejasny pomysł, ale inne rzeczy są objęte.
Jestem oczywiście bardziej niezależnym uczniem i używam kursów, jak widzę, że pasuje. Kurs audio, taki jak ten, odbiera część tej wolności, ponieważ musisz przejść przez niego w odpowiedniej kolejności. To jest rzeczywiście zaletą dla uczących się, którzy wolą, aby kurs wykonał całą pracę za nich, ale zachęcam ludzi do analizy tego, czego się uczą i dostosowania kursu do swoich potrzeb, a nie odwrotnie.
Krytyka braku odpowiedniego słownictwa „dla mnie” może być powiedziana dla każdego kursu, ale Pimsleur zasługuje na to bardziej niż jakikolwiek inny z powodu bardzo ograniczonej ilości słownictwa, którego uczy. Insynuacja, że poszczególne słowa, których uczy, są najbardziej pomocne, jest bardzo myląca. Cała zawartość mojego kursu Pimsleur mogłaby być pokryta w dwóch lub trzech rozdziałach większości dobrych kursów książkowych.
Po piętnastu godzinach czuję, że nie nauczyłem się niczego więcej niż podstawowych zwrotów grzecznościowych i osobiście nieistotnych zwrotów z tego kursu i cieszę się, że stosowałem moje własne strategie uczenia się jednocześnie, bo inaczej mój węgierski byłby prawie bezwartościowy. Podczas gdy powtarzanie wkuwa to w ciebie wystarczająco, praca nad efektywnymi strategiami uczenia się, aby lepiej wykorzystać swoją pamięć, dałaby ci tę samą treść znacznie szybciej. System oparty na powtarzaniu jako głównej strategii uczenia się jest natychmiast nieefektywny w mojej opinii.
Nawet gdybym trzymał się tylko Pimsleur, nie ma wskazówek, gdzie iść po zakończeniu kursu. Musiałbyś po prostu kupić jakiś kurs oparty na książce i zacząć od nowa. Nie widzę żadnego potencjału do kontynuowania nauki po ukończeniu kursu, chyba że zaczniesz od innego.
Droga zbyt fałszywa
„Kontekst” jest zbyt fałszywy aby być praktycznym. Powiedzenie mi, że mam sobie „wyobrazić”, że chcę zapytać męża, czy jest głodny, zanim wypowiem to zdanie, po prostu nie ma sensu.
Do tego dochodzi ogromna ilość angielskiego w kursie. Większość audio jest właściwie po angielsku! I feel like that imbalance would suit English learners more.
Later in the course „listen and repeat” is changed to the target language, but apart from that you are mostly just following orders to translate material from English to the target language. Taka mentalność zawsze będzie cię spowalniać. Zamienia ona słuchaczy w chodzące słowniki – nie potrafiłem powiedzieć żadnego zdania, jeśli nie wypowiedziałem go najpierw po angielsku. Nie nauczyłem się, jak zapytać, gdzie jest łazienka po węgiersku z tego kursu, nauczyłem się, jak prawidłowo reagować, jeśli ktoś powiedział „Powiedz, gdzie jest łazienka po węgiersku”. Kurs produkuje raczej papugi niż potencjalnych rozmówców.
Było trochę miło posłuchać, ale cały ten angielski i sprytne zadawanie pytań, na które (oczywiście) znam odpowiedź, dało ogromne fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Ta sztuczka jest czymś, co wiele kursów robi, abyś czuł, że robisz duże postępy i dlatego są one tak bardzo chwalone wśród postępujących uczniów, nawet jeśli w rzeczywistości nie przynoszą ci daleko w ogóle.
Nie ma mowy, abyś mógł wyjść poza absolutne podstawy języka po tym kursie. Być może istnieją dłuższe wersje niż te 15-godzinne, ale widzę, że uczą one tylko odrobinę więcej w tym samym tempie. Dwa razy ledwie nic to wciąż ledwie nic.
Osobiste preferencje dla czytania/widzenia słów
Jak powiedziałem na początku, argument wizualnych vs. słuchowych uczących się ma tendencję do bycia tylko wymówką dla ludzi nie chcących wypróbować nowej metody, a ja naprawdę chcę poprawić moje techniki uczenia się. Moje dotychczasowe doświadczenia były głównie wizualne – tak właśnie uczę się słownictwa. Staram się nawet wizualizować sobie pisownię danego słowa w trakcie rozmowy, ponieważ to ostatecznie pomaga mi również poprawić czytanie (aczkolwiek w sposób pośredni). Jest to łatwiejsze niż się wydaje, ponieważ wiele języków, których nauczyłem się do tej pory, jest całkowicie lub całkiem fonetycznych (w przeciwieństwie do angielskiego).
Ponieważ czułem, że wiele brakuje mi w kursie, który nie mówi mi, jak przeliterować słowa. Było mi dość trudno zapamiętać słowa, które zostały mi zasugerowane, gdy nie mogłem zobaczyć, jak się je pisze, i kilka razy po prostu musiałem zatrzymać dźwięk i znaleźć słowo w słowniku, aby zobaczyć, jak ono wygląda. Kiedy słyszysz nieznany język, może pomóc umieścić go w znanym kontekście, a ponieważ węgierski (na szczęście) używa tego samego systemu pisma, co inne języki europejskie, chciałbym to wykorzystać.
Pomimo że technicznie nie jest to krytyka metody Pimsleura, jako że otwarcie akceptuje ona koncentrowanie się na dźwiękach języka w celu nadania priorytetu podstawom konwersacji, muszę przyznać, że jestem uzależniony od umiejętności czytania w języku, nawet jeśli moim celem jest mówienie w końcu. W każdej misji językowej, czytanie jest dla mnie kluczowym aspektem – w przeciwnym razie byłbym tak dobry jak analfabeta w języku docelowym.
Więc osobiście musiałbym dostosować się bardziej do kursu czysto słuchowego, a to jest po prostu frustrujący dodatkowy krok dla mnie. Kilka razy na tym kursie usłyszałem słowa, z którymi nie miałem jak skojarzyć. Były one dla mnie po prostu hałasem – ale to tylko pokazuje moje własne poleganie na niesłyszalnym powtarzaniu, aby nauczyć się słów.
Ponieważ tak wielu skutecznych uczniów używa Pimsleura, być może nie jest to dla nich problemem. Albo może łączą go z innymi kursami w taki sposób, aby rozwijać się w użyteczny sposób. Ale nadal nie widzę, żeby ta zawartość pozwoliła ci wyjść poza absolutne podstawy.
Jest to być może doskonały sposób, aby pomóc ci przetrwać (choć w bardzo ograniczonych sytuacjach) na weekendową wycieczkę, ale jeśli masz długoterminowe plany z twoim językiem docelowym, będziesz musiał połączyć go z innym kursem, aby zrobić prawdziwy postęp. Brzmi to dość uczciwie, ponieważ wiele osób korzysta z kilku kursów jednocześnie. Ale za tak wysoką cenę można by się spodziewać, że będzie on bardziej wszechstronny.
Wnioski
Jak każdy kurs, nieważne jak wadliwy, ten może cię czegoś nauczyć. Pomógł mi na przykład z moją intonacją zdań i nauczył mnie kilku podstawowych słów. Więc mógłbym technicznie powiedzieć, że Pimsleur „pomógł” mi na mojej drodze do próby bycia konwersacyjnym w języku węgierskim.
To wyolbrzymianie jego wkładu jest jednym z powodów, dla których czuję, że wiele osób uczących się z powodzeniem wspomina go jako przydatny. To dało im „coś”, chociaż nie widzę jak mogłoby to sprawić, że osiągniesz poziom średniozaawansowany.
Jest to rzeczywiście miły sposób na rozpoczęcie nauki języka, a komfort związany z tym i poczucie osiągnięcia może być ważne dla wielu uczących się, więc ten emocjonalny bodziec może faktycznie przyczynić się do sukcesu i nawet sprawić, że będzie to bardzo użyteczny sposób na rozpoczęcie nauki języka. Ale jeśli chodzi o rzeczywistą treść, to wypada słabo.
Więc, biorąc korzyści z tego, myślę, że powinnam bardziej zintegrować naukę audio z moim podejściem, ale używając zwrotów, które prawdopodobnie będą mi potrzebne. Aby to zrobić, możemy wszyscy stworzyć nasze własne osobiste kursy „Pimsleur” za darmo. Oto jak ja bym to zrobił:
- Wypisać kilka słów i zwrotów, które najprawdopodobniej będziesz chciał powiedzieć na początku nauki języka. Wiele z nich będzie już obecnych w niektórych tanich rozmówkach lub wymienionych na niektórych stronach internetowych, ale niektóre będą specyficzne dla Ciebie. Przetłumacz te nowe samodzielnie, jeśli czujesz się na to gotowy, lub za pomocą Google Translate, a następnie przeprowadź je przez native’a. Jeśli nie znasz żadnego, użyj lang-8, aby tubylcy poprawili je za darmo, abyś wiedział, że nie ma żadnych błędów.
- Jeśli jest to pojedyncze słowo, sprawdź je na Forvo. Jeśli jest to fraza, wpisz ją w Rhinospike. W obu przypadkach będziesz miał tubylca powiedzieć zdanie do Ciebie. Pobierz ten wynik.
- Użyj darmowego narzędzia Audacity, aby stworzyć MP3 z audio, z powtarzającymi się frazami, które pobrałeś i z twoim własnym głosem nagranym pomiędzy tymi segmentami, jako wyjaśnienie, jak uważasz za stosowne.
- Kopiuj do swojego odtwarzacza MP3 i ciesz się, odnosząc się do formy pisemnej wszystkich słów, których nie jesteś pewien, aby pomóc ci nauczyć się ich szybciej.
Tutaj masz to – twój własny osobisty Pimsleur bez wydawania grosza. Dla hardcorowych użytkowników: spróbuj Gradint, z którym możesz tworzyć własne 30 minutowe podcasty w stylu Pimsleur z własnego audio. Uczciwe ostrzeżenie: jest to bardzo dalekie od miłego doświadczenia użytkownika, ale pomysł jest świetny.
Ciągle myślę, że rzeczywista ekspozycja na tubylców pozwoli ci zajść dalej (spotkaj się z nimi lub porozmawiaj z nimi online), i nie znalazłem jeszcze jednej zalety materiałów kursowych, których słuchasz lub czytasz sam, a których nie może zapewnić inny człowiek.
Dzięki temu, jak bardzo ten kurs pomógł mi wyjść poza podstawy, nie mogę polecić Pimsleura poważnym osobom uczącym się języka. Jeśli jednak jesteś biznesmenem na weekendowym urlopie, to jest on stworzony dla ciebie!
Nie zgadzasz się z moją szczerą recenzją? Korzystałeś z Pimsleur i doszedłeś do podobnych wniosków? Daj mi znać w komentarzach poniżej 🙂