Kiedy Cher, 71, dowiedziała się o śmierci południowego rockera Gregga Allmana w wieku 69 lat 27 maja, wzięła na Twittera, aby podzielić się krótką, ale łamiącą serce wiadomością do swojego byłego męża. „I’VE TRIED … WORDS ARE IMPOSSIBLE GUI GUI 💔”, napisała, odnosząc się do Allmana po jego pieszczotliwym imieniu i podpisując je „FOREVER, CHOOCH 💋.”
Następnie zamieściła zdjęcie siebie i Allmana z lat 70-tych, pisząc „never forget … gui”.
To był ostatni rozdział w słodko-gorzkiej historii miłości ikon muzyki.
Kiedy spotkali się w styczniu 1975 roku, był to burzliwy i przejściowy czas zarówno dla glamourous gwiazdy pop i hard-partying rocker. Cher była w trakcie burzliwego rozwodu i walki o opiekę nad dziećmi z pierwszym mężem Sonnym Bono, po tym jak rok wcześniej odeszła z ich hitowego programu CBS The Sonny and Cher Comedy Hour; Allman walczył z coraz bardziej wyniszczającym nałogiem narkotykowym (nie wspominając o tym, że był zaangażowany w trwające dochodzenie DEA przeciwko byłemu menadżerowi, według Rolling Stone).
Ale kiedy po raz pierwszy spojrzeli na siebie za kulisami podczas jednego z jego solowych koncertów w L.A. ich fizyczna chemia była niezaprzeczalna. „Pachniała tak, jak wyobrażam sobie, że syrena może pachnieć – nigdy nie czułem tego od tamtej pory i nigdy tego nie zapomnę” – napisał Allman w swoim pamiętniku, My Cross to Bear. Cher była na koncercie na randce z potentatem płytowym Davidem Geffenem; Allman napisał, że kiedy do nich podszedł „byłem taki niegrzeczny; nie przywitałem się, ani w ogóle nic nie powiedziałem, bo byłem tak zaślepiony przez nią.” Niemniej jednak, Cher dała Allmanowi swój numer, a on zadzwonił do niej następnego dnia.
Według jego pamiętnika, mieli jedną z najgorszych pierwszych randek wszech czasów (skończyło się na tym, że zemdlał po strzelaniu do heroiny), ale ich druga randka, do klubu disco, poszła nieco gładsza. „Nie wiem, jak tańczyć, ale upiłem się na tyle, że udało mi się to zrobić” – napisał. „To było wtedy, gdy disco właśnie startowało, więc zrobiliśmy kilka brudnych tańców. Ona miała jednego drinka, podczas gdy ja miałem swoje 21, oczywiście. Kiedy wróciliśmy do jej miejsca, zabrała mnie do swojego ogrodu różanego, a wszystkie róże właśnie zaczynały kwitnąć…Kochaliśmy się na poważnie!”
W dniu 30 czerwca 1975 roku, zaledwie trzy dni po tym, jak jej rozwód z Bono został sfinalizowany, Cher, wtedy 29, i Allman, wtedy 27, odleciał do Las Vegas, aby się pobrać. Dziewięć dni później, kruczowłosa piękność złożyła pozew o rozwiązanie związku, po tym jak Allman zaczął nadużywać heroiny i alkoholu. Allman był jednak w stanie wziąć się w garść i niecały miesiąc później para znalazła sposób na pogodzenie się. Problemy z ich związkiem nie ustawały jednak, osiągając apogeum, gdy Cher postanowiła ponownie współpracować z Bono przy nowym programie Sonny and Cher Show w 1976 roku. Tym razem Allman złożył pozew o rozwód, ale nie zdecydował się na niego, gdy dowiedział się, że Cher jest w ciąży z ich synem Elijah Blue, który urodził się w lipcu 1976 roku (obecnie ma 40 lat, w ostatnich latach przyznał się do trudnego dzieciństwa).
We wrześniu 1976 roku, nowa rodzina pozowała do optymistycznej historii Peoplecover, z Cher mówiąc: „Gregory przestał pić i przestał robić jakiekolwiek narkotyki…. Zawsze kochałam Gregory’ego, ale do tej pory nigdy nie czułam, że to będzie trwałe. Po raz pierwszy czuję się jak małżeństwo”. Tych dwoje współpracowało również muzycznie, pod nazwą Allman and Woman, wydając swój debiutancki (i jedyny) album Two the Hard Way w 1977 roku (niestety, został on szeroko spanikowany zarówno przez krytyków, jak i fanów).
Ale chwilowa małżeńska błogość nie miała trwać – Cher i Allman rozpadli się (zarówno muzycznie, jak i romantycznie) na dobre, kiedy Cher złożyła wniosek o separację prawną w 1977 roku; byli oficjalnie rozwiedzeni do stycznia 1979 roku. „Nie było dla nas przyszłości, ponieważ ona miała ciągłą paranoję, że wróci do alkoholu”, powiedział kiedyś Allman, według Entertainment Weekly. Po rozwodzie Cher napisała dla Allmana utwór „My Song (Too Far Gone)”. „Now he’s too far gone to hold me, too far gone doesn’t want to know me, too far gone and he doesn’t really know, no he’ll never get to know his son,” śpiewa w refrenie.
Ale pomimo wartego tabloidów dramatu, Cher utrzymywała, że Allman uczynił ją szczęśliwą. „Nikt nigdy nie sprawił, że czułam się tak szczęśliwa jak Gregory… on jest cudowny. Nie rozumiem, dlaczego on nie może tego dostrzec. Jest najmilszym, najbardziej łagodnym, kochającym mężem i ojcem. Ale potem zapomina i wszystko idzie w pizdu”, powiedziała People w 1978 r.